Data: |
7 października 2010 r. |
Temat: |
Skuteczna nauka - nawyk analizy zdań |
Dzisiaj chciałem zwrócić Waszą uwagę na niezwykle ważną rzecz. Za wprowadzenie do tego tematu posłuży mi zagadka Seana Coveya:
Kim jestem?
Jestem twoim nieodłącznym towarzyszem,
twoim nieocenionym pomocnikiem albo największą zawadą.
Mogę wynieść cię na szczyt albo zepchnąć na dno.
Jestem całkowicie na twoje usługi.
Połowę tego, co robisz, możesz mi powierzyć, a ja wykonam to szybko i poprawnie.
Łatwo mną kierować - musisz po prostu sprawować nade mną kontrolę.
Pokaż mi dokładnie, jak coś ma wyglądać, a po kilku lekcjach będę robił to automatycznie.
Jestem sługą wielkich osobistości i, tak samo, wielkich przegranych.
To ja uczyniłem wielkich ludzi wielkimi.
To ja również spowodowałem porażki przegranych.
Nie jestem maszyną.
W moim działaniu łączę precyzję komputera z ludzką inteligencją.
Możesz wykorzystywać mnie do odniesienia sukcesu lub klęski - mnie jest wszystko jedno.
Kontroluj mnie, ucz mnie, trzymaj mnie w ryzach, a sprawię, że zdobędziesz wszystko, czego chcesz.
Zlekceważ mnie, a zniszczę cię.
O sile nawyku chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Jeśli ktoś już zapomniał, czego może dokonać nawyk - dobry lub zły - jestem pewien, że powyższa zagadka nie tylko odświeżyła mu pamięć, ale również pozwoliła ujrzeć jeszcze głębszy wymiar tego fenomenu. Wielu twierdzi, że tak naprawdę wszystko opiera się na nawyku. Męczymy się z czymś dopóty, dopóki to nie zostanie zautomatyzowane, czyli inaczej mówiąc nie uczynimy z tego nawyku. Wówczas już bez mentalnego wysiłku przystępujemy do wykonywania danej czynności i nie sprawia nam ona większych problemów. W naszym życiu wykształciło się już wiele nawyków, począwszy od tych najprostszych, np. codzienne mycie zębów, zabieranie ze sobą telefonu komórkowego, odkładania rzeczy na swoje miejsce itd. U niektórych z pewnością pojawiły się bardziej wyrafinowane nawyki, jak szukanie dobrych stron złych rzeczy, które nam się czasem przytrafiają, planowanie z góry całego tygodnia pracy, regularne czytanie wartościowych książek czy codzienna nauka języka obcego.
Chciałbym, abyście do swoich obecnych dobrych nawyków dołożyli jeszcze jeden, niezmiernie ważny, być może wraz z systematycznością najważniejszy w nauce angielskiego. Chcę zaszczepić w Was nawyk uważnej analizy każdego angielskiego zdania. Niemal przy każdej okazji przekonuję się, że częstą przyczyną porażki w nauce języka jest powierzchowność i pośpiech. "Przerabianie" kolejnych stron podręczników w szkole, aby zdążyć zrealizować materiał nauczania nie pozostawia ani chwili na spokojną refleksję. Teksty czyta się (w zasadzie skanuje się wzrokiem) tylko po to, aby wykonać ćwiczenia, np. odpowiedzieć na pytania, wyszukać synonimy etc. Nie jest to właściwa droga do dobrego opanowania języka. Oprócz pośpiechu i braku koncentracji czujność uczniów jest na ogół usypiana przez łatwość w rozumieniu angielskiego tekstu. Niestety, rzadko zdają sobie oni sprawę z trudności, jakie ten sam tekst może powodować przy tłumaczeniu z polskiego na angielski.
Posłużę się przykładem fragmentu książki przygotowanej specjalnie do celów edukacyjnych (tzw. reader), o poziomie trudności 2 (najtrudniejszy to 6), pt. Around the world in 80 days. Od razu wyjaśnię, że Mongolia to nazwa statku, a Fix to nazwisko detektywa.
The Mongolia arrived at 11:00 am to make a four-hour stop for coal. Fix soon noticed a man who looked lost and worried. The man walked up to Fix.
– Excuse me, can you tell me where the passport office is?
He showed Fix a passport with the photograph of the man he was waiting for. Fix tried to hide his excitement. The man in front of Fix was Passepartout, and the passport belonged to Fogg.
– My master wants to get his passport stamped without getting off the boat. We're going on to Bombay, you see.
– Well, I'm sorry, but your master must go to the passport office himself.
– Oh dear, he won't be happy about that! Well, I'd better go and tell him.
Passepartout sighed and went back to the boat. Fix smiled with satisfaction.
Zrozumienie powyższego fragmentu z pewnością nie sprawiło Wam problemów. Jestem pewien, że po przeczytaniu takiego tekstu wiele osób co najwyżej wypisałoby parę słówek np. coal - węgiel, hide - ukrywać, stamp - przybić pięczątkę, sigh - westchnąć. Jeśli nauka faktycznie miałaby się zakończyć po nauczeniu się tych kliku słówek, to nie ma się co dziwić, że po wielu latach uczenia się angielskiego w ten sposób postęp będzie dalece niezadowalający. Sprawdźmy teraz, jak poradzicie sobie z tłumaczeniem tego fragmentu z polskiego na angielski. Kliknij tutaj, aby zobaczyć polski tekst. Moje polskie tłumaczenie celowo nie jest "wygładzone", aby dodatkowo nie utrudniać Wam zadania.
Mongolia przybyła o godz. 11:00 na czterogodzinny postój, aby załadować węgiel. Fix szybko zauważył mężczyznę, który wyglądał na zagubionego i zaniepokojonego. Mężczyzna podszedł do Fixa.
– Przepraszam, czy może mi pan powiedzieć, gdzie jest biuro paszportowe?
Pokazał Fixowi paszport ze zdjęciem człowieka, którego Fix szukał. Fix próbował ukryć podekscytowanie. Mężczyzną przed Fixem był Passepartout, a paszport należał do Fogga.
– Mój pan chce podstemplować paszport, nie opuszczając statku. Płyniemy dalej do Bombaju, rozumie pan.
– No cóż, przykro mi, ale pana pan musi pójść osobiście do biura paszportowego.
– Ojej, nie spodoba mu się to! Cóż, lepiej pójdę i powiem mu.
Passepartout westchnął i wrócił na statek. Fix uśmiechnął się z satysfakcją.
Czy jesteście zadowoleni ze swojego tłumaczenia na język angielski? Czy poszło płynnie czy musieliście się zastanawiać nad wieloma rzeczami? Rachunek sumienia pozostawiam Wam na później :), a teraz pokażę, jak można byłoby ten fragment lepiej wykorzystać. Metoda polega na tym, aby czytać uważnie każde zdanie, sprawdzając, czy bylibyśmy w stanie poprawnie powiedzieć je po angielsku, mając przed sobą polski tekst. Oto analiza wybranych zdań z pominięciem pojedynczych słówek, których tłumaczenie podałem wcześniej (coal, hide, stamp, sigh).
The Mongolia arrived at 11:00 am to make a four-hour stop for coal.
The man walked up to Fix.
Excuse me, can you tell me where the passport office is?
He showed Fix a passport with the photograph of the man he was waiting for.
My master wants to get his passport stamped without getting off the boat.
We're going on to Bombay, you see.
Well, I'm sorry, but your master must go to the passport office himself.
Oh dear, he won't be happy about that!
Well I'd better go and tell him.
Passepartout sighed and went back to the boat.
Tego typu analiza jest indywidualną sprawą, ponieważ dla wielu z Was to, co przedstawiłem jako przykład, jest dobrze znane, ale dla osób początkujących mogą to być rzeczy nowe. Ważne jest, aby się nie spieszyć i świadomie analizować każdy wyraz, połączenie wyrazowe, a także całą strukturę zdania. Tylko takie działanie sprawi, że Wasza czynna znajomość angielskiego nie zostanie daleko w tyle za bierną znajomością. Nie dajcie się nigdy uśpić pozorną łatwością zdań. Niemal w każdym jest coś godnego uwagi, co trzeba zapamiętać, aby potem móc to automatycznie wykorzystać w trakcie rozmowy. Tego typu analizę na pewno warto przeprowadzać w tekstach z podręczników. Jeśli natomiast chcemy poczytać dla przyjemności (np. książeczki typu readers), to oczywiście nie zastanawiamy się nad każdym wyrazem, tylko staramy się zrozumieć sens zdań i całego tekstu. Taka gruntowna analiza mogłaby u wielu osób zabić przyjemność czytania :) Osobom, które chcą i mają czas, mogę zaproponować podwójną pracę z taką lekturą. Najpierw czytamy całość dla przyjemności, a potem raz jeszcze, analizując poszczególne zdania.
Moją dzisiejszą misją było zachęcenie Was do wyrobienia sobie nawyku analizy zdań. Proponuję, abyście w ramach eksperymentu postępowali w ten sposób przez 3 tygodnie, aby ocenić, czy ta metoda jest skuteczna. Wierzę, że rezultaty Was zaskoczą.
Spis tematówPoprzedni tematNastępny temat
Komentarze do tego tekstu możesz znaleźć na forum.
© 2004-2024 Jacek Tomaszczyk & Piotr Szkutnik